by Justin Clark

Poprzez ten artykuł chcemy zaprezentować wam dwa spojrzenia na miłość, seks, zaloty, oczekiwania wobec partnerów i ideały – wszystko to w kontekście popkultury, która chce wywierać (i czasem niezaprzeczalnie wywiera) wpływ na nasze preferencje. O tym jak media próbują wpływać na kobiety i kształtować w nich wzorce partnerów pisze kobieta. Z kolei o wpływie kultury na preferencje i wybory mężczyzn, opowiada mężczyzna.

 

by Justin Clark
by Justin Clark

1. Ideały

Ona: Książę na białym koniu uratował królewnę, wzięli ślub i żyli długo i szczęśliwie. Kto z nas nie potrafi wymienić choćby kilku bajek, których akcja rozgrywa się wokół takiego schematu? Która mała dziewczynka nie marzy o tym, aby też odnaleźć księcia, który zadba o nią, będzie w stanie poświęcić dla niej swoje życie, pokonać wrogów i nie dostrzegać świata poza nią? Dobrze by było aby posiadał on także dorodnego konia (lub konie mechaniczne) i jak to na księcia przystało był w stanie zaspokoić każdą jej potrzebę i zachciankę. Już od dzieciństwa małe dziewczynki są karmione bajkami, które kształtują ich spojrzenie na świat, miłość i związek. Widzą w nich nie tylko instrukcje dotyczące tego, jak same mają wyglądać i się zachowywać, ale dostrzegają też pierwsze wzory idealnych partnerów, które mogą rzutować na ich późniejsze preferencje. Tworzą własne ideały, które nie wiele mają wspólnego z rzeczywistością. Wiele z nich nie wyrasta z takich przekonań. Przez część życia szukają księcia z bajki. Odrzucają potencjalnych partnerów, z którymi mogłyby stworzyć szczęśliwy związek, gdyż żaden z nich nie jest w stanie spełnić tworzonych od dzieciństwa wygórowanych wymagań. Wszakże żaden człowiek nie jest pozbawiony wad, a właśnie takich nieskazitelnych książąt poszukują.

Małe kobietki, zakochane w bajkach o idealnych księciach, dorastają i utwierdzają się w swoich przekonaniach oglądając komedie romantyczne. Filmy w których zwykłe dziewczyny, całkiem podobne do nich, na drodze niewiarygodnych perypetii, uśmiechów losu i oczywiście przeznaczenia spotykają na swojej drodze nieskalanych najmniejszą wadą królewiczów (czasem nawet dosłownie – patrz „Kate i Leopold”). Nawet jeśli bohater takiego filmu okaże się posiadać małą plamkę na swoim idealnym wizerunku, zazwyczaj owa plamka okazuje się zwykłym nieporozumieniem. Ostatecznie zostaje on oczyszczony z każdej takiej fałszywej wady, znów stając się idealnym partnerem. Kobiety zakochane w owych filmach wychodzą na ulicę, przyglądają się szarej rzeczywistości i spotykają zwyczajnych mężczyzn. Niektóre ich idealizują i dopiero gdy okres bezwzględnego zakochania zaczyna mijać i okazuje się, że książę jednak posiada jakąś wadę, rezygnują z niego. Przecież gdzieś za rogiem czeka ten idealny mężczyzna! Kolejna grupa kobiet gardzi mężczyznami, które je otaczają, dostrzegają ich wady i nie są gotowe na najmniejsze kompromisy. Dlaczego wiązać się z pospolitym mężczyzną, skoro gdzieś tam czeka nieskalany książę, a los, tak jak i na filmach, zapewne przez zwyczajny przypadek złączy ich kiedyś razem w uścisku nieśmiertelnej miłości. Nawet nie spodziewają się tego, że mogą się grubo mylić…

A co się stanie jeśli kobieta zakocha się w serialach? Z zapartym tchem będzie śledziła liczne intrygi, związki, które się rozpadają. Mężczyzn na pozór idealnych, którzy zdradzają swoje partnerki z licznymi kochankami. Mężów, którzy przemieniają się w potwory, raniąc swoje żony? Czy nie pojawi się dysonans, między tym, czego nauczyły się oglądając bajki, a tym, co przekazują im opery mydlane? Czy taka kobieta, wchodząc w związek będzie idealizować swojego partnera, czy bezpodstawnie podejrzewać go o zdradę – bo skoro idealny X zdradził swoją idealną Y, to dlaczego jej całkiem zwykły mężczyzna, nie miałby zrobić tego samego z nią – zwykłą, a nie idealną dziewczyną?

Czy tak błahe czynniki, jak film oglądany w telewizji, może wpływać na późniejsze związki? Obecne pokolenia coraz później dojrzewają psychicznie. Do ich zmysłów dociera cała masa sprzecznych informacji i wzorców, przez co wybór tych właściwych wydaje się coraz trudniejszy. Taki szok informacyjny może sprawić, iż będziemy się kierować błędnymi wskazówkami i słuchać fałszywych proroków. Można zaryzykować stwierdzeniem, iż dzisiejsza kultura sprzyja powstawaniu niedojrzałych osobników, które nie potrafią i nie dostrzegają możliwości ukształtowania własnej tożsamości.

On: Naprawdę trudno nie natknąć się w dzisiejszej telewizji na półnagie, wijące się kobiety. Coraz trudniej również odróżnić teledyski piosenek popowych od filmików pornograficznych. Dominuje postrzeganie kobiety w pryzmacie jej ciała, ograniczając ją tylko do jego funkcji. Wizerunek pięknych, szczupłych ciał hołduje do dzisiaj i nie zapowiada się, by coś go zmieniło w najbliższym czasie. W filmach bohaterowie, zawsze dostają na końcu w swe ramiona piękności. Przecież zdobycie kobiety nie może być trudne, prawda?

Media nie tyle tworzą taki obraz, co czerpią go ze współczesnego rozumienia kobiecości. Męskość to intelekt i siła, kobiety charakteryzuje się poprzez zmysłowość, ciało i piękno. Swoje trzy grosze dorzucają prasa kolorowa i Internet pełne wyretuszowanych do granic możliwości zdjęć. Przyjmując bezkrytycznie to skrzywione odbicie rzeczywistości, mężczyzna może dojść do wniosku, że trzeba skupić się jedynie na urodzie i cielesności płci pięknej. Reszta jej cech jest nieistotna. Zdobycie „trophy wife”, czyli żony młodej i pięknej, stało się dla niektórych głównym celem.

Jak sami zainteresowani, mężczyźni, określają wymarzoną i właściwą kobietę? Przekrój badań zachodnich pokazuje, co faceci uważają za ideał kobiecości. Atrakcyjna dla panów kobieta, to taka, która śmieje się z ich żartów, a przy tym zabójczo się uśmiecha. Nie jest zaskoczeniem, że mężczyźni lubią kobiece piersi. Więc i nie było niespodzianką to, że im większe były piersi, tym większe oceny zbierały od mężczyzn, ale tylko od tych, którzy nie byli w długim związku. Ta sama historia powtarza się w przypadku długości nóg – dłuższe nogi wydają się bardziej pociągające. Ze stopami jest natomiast odwrotnie – mniejsze stopy wydają się bardziej kobiece i atrakcyjne. Większość ankietowanych płci męskiej jest zdania, że kobieta pożądana to taka, która jest w stanie w równym stopniu co partnerzy składać się ekonomicznie do związku. Czyli kariera i praca jest sexy. Sprawdza się to również w przypadku intelektu, on zdaniem badanych jest bardzo ważny. Co do koloru włosów sprawa jest niejednoznaczna – dla jednych bardziej interesujące są brunetki, dla drugich blondynki, a dla jeszcze innych rudowłose.

A jak to wygląda na rodzimym podwórku? Według sondażu OBOP-u idealna Polka: nie wyjeżdża sama na wakacje, nie głosi feministycznych poglądów, nie wychodzi sama na imprezy i nie płaci za siebie w restauracji. Dla Polaków ważniejszy jest charakter wybranki niż wygląd. Istotną sprawą jest również chęć posiadania dzieci. Ważne jest też ilość byłych partnerów – mężczyźni wolą zdecydowanie dziewice lub kobiety, które miały jednego partnera seksualnego. Idealna według nich kobieta nie powinna nosić bielizny, ani przeklinać. Nie powinna pytać czy aby nie wygląda za grubo w ubraniach, ponieważ irytuje to ponad połowę przepytanych panów. Ankietowanym podoba się natomiast, gdy kobieta potrafi rozpocząć flirt.

Jak bardzo w tych wynikach odbijają się standardy kreowane przez media i popkulturę?

by Fabrizio Verrecchia

2. Pierwszy krok

Ona: Pewna amerykańska socjolożka przeprowadziła ciekawe badania, wypytując dziewięcio- i dziesięcio-latków o romantyczny ideał miłości. Ku zdziwieniu wszystkich, okazało się, że zdecydowana większość dzieci miała bardzo podobne poglądy w tej sprawie. Idealna randka, ich zdaniem, powinna odbyć się we francuskiej restauracji, przy świecach z butelką wina i klimatyczną muzyką. Odpowiedni prezent to bukiet czerwonych róż, czekoladki i drogie perfumy. Trudno zakładać, że przepytane dzieci opierały tą wiedzę o własne doświadczenia. Jednak już takie maluchy mają do czynienia z bajkami, filmami, reklamami – wszystko to tworzy miraż złożony z wielu obrazów, składający się w bardzo spójną całość. Owe mozaiki są tworzone głównie przez media i olbrzymią machinę reklamową, opierając się na etosie konsumpcji. Skoro od lat kupno drogich perfum i samochodów łączone jest z sukcesem w miłości, miłość sama zaczyna zamieniać się w jeden wielki produkt rozpoznawany już przez dzieci.

Schemat ten niejednokrotnie widać w zalotach mężczyzn. Nietrudno wyobrazić nam sobie chłopaka kupującego dziewczynie perfumy, czy zapraszającego na randkę do drogiej restauracji. Spróbujmy jednak wyobrazić sobie odwrotną sytuację, gdyby to kobieta podeszła do mężczyzny i zaprosiła go na randkę. Czy dalej wydaje nam się to tak typowe?

Od wieków to właśnie kobiety były uzależnione od mężczyzn. Przechodziły z rąk ojca do rąk męża. Nie posiadały własnych środków do życia. Były pozbawione autonomii. To nie one wybierały sobie ukochanego. To mężczyzna upatrzył sobie daną kobietę i wraz z jej ojcem dobijał „interesu”. Zdanie kobiety nie odgrywało tu decydującej roli. Choć czasy się zmieniły, a kobiety w o wiele większym stopniu mogą decydować o samej sobie, wciąż widać pozostałości tego wzorca. To mężczyźnie wypada zrobić pierwszy krok. Kobieta, która by się odważyła na coś takiego, może zostać uznana za natrętną lub zdesperowaną. To chłopak zaprasza na randkę, to on płaci za kolację (w końcu musi w jakiś sposób jej zaimponować pokazując, że byłoby go stać na wychowanie hipotetycznego potomstwa.) Męską rolą jest organizowanie podchodów do swojej wybranki i jak najlepsze zaprezentowanie swojej osoby – taniec godowy. To kobiet wybierze samca, którego uzna za najbardziej predysponowanego do wytworzenia zdrowego, silnego potomstwa i gotowego do zapewnienia mu opieki.

On: My mężczyźni nie powinniśmy przejawiać niepewności. Już od małego wymaga się od nas bycia przebojowymi, pewnymi siebie i zawsze najlepszymi. To nam wypada zainicjować znajomość. Zwłaszcza w sytuacji randkowania. Mężczyzna uzbrojony już we wzorce męskości, wyrusza po to, by znaleźć sobie wymarzoną partnerkę. A właściwie pozyskać ją, swoją męskością i romantyzmem. Facet w tej sytuacji ma być zdobywcą, rycerzem na białym koniu. Tak nam przecież kładą do głów kultura i media.  A wszystko zaczyna się od podrywu…

Ilu kawalerów, tyle opinii i strategii randkowania. Jednak wiele badań mówi, że sytuacja randki wzmaga pokusę zastosowania takich technik autoprezentacji, które mają na celu ukazanie nas w bardziej pozytywnym świetle niż jest w istocie – chcemy jawić się jako bardziej dominujący, bardziej zasobni i bardziej uprzejmi niż jest to w rzeczywistości. Wszystko w imię sukcesu reprodukcyjnego. I tak też się dzieje.

Panowie w czasie spotkania z płcią przeciwną, szczerze mówiąc, zachowują się tak, jak myślą, że kobieta by chciała, aby się zachowali. W głowie pojawiają się nam obraz z książek, filmów, gdzie dżentelmeni z kurtuazją zachowują się wobec dam, a te skromnie odpowiadają na ich zaloty. Wypadałoby więc posiadać w swoim repertuarze uprzejmość, urok osobisty, ale również zdecydowanie i rys drapieżnika. Sugerujemy się podpowiedziami z mediów jak powinna wyglądać idealna randka: odpowiednie miejsce, klimatyczna muzyka, dobre jedzenie i tylko dwoje zakochanych wpatrzonych sobie w oczy. My w garniturach i z nową wodą kolońską, one w sukniach i biżuterii. Niekończące się rozmowy, uwodzicielskie gesty, romantyzm do przesady. Traktowanie partnerek z najwyższą uwagą i czcią, niedwuznaczne niedopowiedzenia. Tym zdobędziemy serce wybranki i jej miłość po wsze czasy. Tyle wskazówki z telewizji i filmów. A jak to wygląda w rzeczywistości?

Mężczyźni odczuwają spory stres przed takim spotkaniem. Kto z nas nie pamięta dreszczyku przed pierwszą randką? Nerwowych oczekiwań i myśli: „Czy wszystko pójdzie dobrze z planem? Czy dobrze wypadnę?”. W dodatku te ciągłe obserwacje, testowanie może faktycznie wpędzić mężczyznę w zakłopotanie. No i niektórzy mogą nie wytrzymać tej presji, twierdząc, że nie nadają się do randkowania, nie potrafią czarować. A co się stanie, gdy randka nie wypali? Może to partnerka była niewłaściwa, może sytuacja była nie najlepsza? Bez względu na powody wytłumaczenie dla mężczyzny jest jedno – zawiodłeś. Porażki nie pasują do wizerunku prawdziwego mężczyzny, w jego słowniku nie ma nawet tego słowa. Pojawiają się żal, wściekłość, smutek, rozczarowanie. Niestety, to może być prawdziwa randkowa rzeczywistość dla wielu osób. Szkoda także, że kultura zmusza faceta do założenia maski samca alfa, gdzie jego cała osobowość i autentyzm przestają mieć znaczenie. A wystarczyłoby tylko być sobą.

 

3. Miłość i seks

Ona: Jak kobiety postrzegają seksualność mężczyzn? Czytając artykuły w pseudo-czasopismach i oglądając filmy, które w ostatnich latach skupiają się na pokazywaniu stereotypu mężczyzny jako owładniętego seksem nieczułego drania, pragnącego piękności, która spełni wszystkie jego zachcianki i zamieni się w seksualną zabawkę, kobiety często przyjmują jedną z dwóch strategii. Zamykają się na mężczyzn i życie seksualne (także trwając w związku), bojąc się przedmiotowego traktowania i interpretując w ten sposób każdy przejaw zainteresowania mężczyzny ich wyglądem. Inne z kolei pozwalają się uprzedmiotowić, uznając to za wyczekiwaną przez każdego mężczyznę cechę, niezbędną do tego, aby „zdobyć” partnera.

Coraz częściej można napotkać w sklepach poradniki typu „jak zadowolić swojego mężczyznę”, sprowadzające kobiety do upokarzającej roli aktorki porno, która nie ma prawa mieć swoich predyspozycji, lecz nawet za ceną własnego cierpienia powinna spełniać nawet najbardziej upokarzające pragnienia jej mężczyzny. W owych poradnikach nie ma miejsca na czułość, emocjonalną bliskość – jedyną rolę odgrywa w nich sam akt seksualny, pozbawiony wszelkich znaczeń poza dostarczaniem przyjemności partnerowi. A przecież dla większości kobiet to miłość i emocjonalna bliskość jest warunkiem koniecznym i najważniejszym do tego, aby w poczuciu bezpieczeństwa mogły spełniać się seksualnie ze swoim partnerem. Seks jest dla nich dodatkiem,  który w satysfakcjonującym związku, z kochanym i kochającym partnerem, może przyczyniać się do zwiększenia poczucia szczęścia. Nigdy jednak  nie będzie odkrywał głównej roli w związku. Kobiety kochają się emocjami – jeśli nie ma bliskości, pewności i bezpieczeństwa, możliwość spełnienia oddala się. Kobiety muszą czuć się ważne dla mężczyzny, aby uprawiać miłość. Podobno z mężczyznami jest odwrotnie – najpierw pojawia się seks, a potem porządkowanie uczuć. Dziewczyna najpierw chciałaby poczuć się pewnie przy partnerze, dostać dowód oddania i pewności, że zostanie on z nią na zawsze. Dopiero to daje jej spokój i poczucie bezpieczeństwa, pozwalające jej bardziej skupić się na seksualności. Może właśnie z tego powodu to kobietom bardziej zależy na oficjalnych miłosnych oświadczeniach – aby mogły poczuć więcej pewności i spokoju.

To, jak  bardzo przedmiotowo kobiety czują się postrzegane przez mężczyzn, dobitnie ilustrują wyniki pewnej ankiety przeprowadzonej wśród 15000 kobiet i mężczyzn. Kobiety zostały zapytane, jakich pożądanych cech, według nich mężczyźni poszukują u płci przeciwnej. Zdaniem płci pięknej są to kolejno: 1 – Uroda 2 – Ładne ciało 3 – duże piersi 4 – ładny tyłek 5 – Osobowość. Co natomiast mężczyźni w rzeczywistości wymienili jako najbardziej poszukiwane cechy u potencjalnych partnerek? 1 – Osobowość 2 – Uroda 3 – Inteligencja 4 – poczucie humoru 5 – ładne ciało.

Czego jeszcze boją się kobiety? Oczywiście zdrady i opuszczenia. Wszak socjobiologiczne teorie twierdzą iż samce szukają dużej liczby partnerek, aby móc wytworzyć jak największą ilość potomstwa. W  teoriach tych podkreśla się także, iż  w procesie ewolucji kobiety ukryła proces owulacji, przez co w przeciwieństwie do innych gatunków nie wytwarzają sygnałów  dzięki którym samiec mógłby być pewny, iż stosunek okazał się owocny. Powstała w ten sposób u samców konsternacja i konieczność pozostania przy swojej samicy, aby opiekować się potomstwem nie brzmią zbyt romantycznie. Taka skupiająca się wyłącznie na biologiczności teoria, pozbawiona wyższych uczuć, nie brzmi pociesznie, dla pragnących emocjonalnej podniosłości i miłości kobiet.

On: Mężczyźni nie mówią wiele o swoich uczuciach (jednak wbrew zdaniom niektórych posiadają je.) Wynika to poniekąd z faktu, że stereotypy i powielane schematy oraz normy kulturowe sprawiają, że faceci czują się jakby nie mieli prawa pozwalać sobie na chwile słabości, czułości. Prawdziwe życie jednak znacznie weryfikuje medialny wizerunek męskich macho. Zakochani panowie ujawniają głębokie pokłady romantyzmu i uczuciowości. Podchodzą bardzo emocjonalnie do związku i bardzo przeżywają porażkę lub odrzucenie. Dlatego też starają się wybrać kobietę odpowiednią, nie „kobietę na (te)raz”, ale matkę własnych dzieci. Wiąże się to z dojrzałością, tolerancją i znalezieniem wspólnego podłoża z partnerką, z którą muszą stworzyć nić porozumienia.

Współczesna pop-kultura i media nie zachęcają mimo wszystko do tworzenia związków małżeńskich. W coraz szybszym turbo-świecie nie ma czasu na dokładne poznawanie się, rozmowy o sobie, o swoim wnętrzu. Liczy się jedynie to, jak się wygląda i gdzie się bywa. Facet kreowany jest na dominującego w związku, kobieta ma mu ulegać i być posłuszną seks-zabawką. Jeśli taka nie będzie, osobnik nie ma problemu ze znalezieniem dla siebie innej partnerki, takiej która, nie będzie sprawiać mu problemów, tylko ładnie wyglądać. Jest to bardzo złudny i mylny obraz tego, jak funkcjonują związki w dniach dzisiejszych. Postrzeganie uprzedmiotowienia kobiet i oschłej dominacji mężczyzn jako prawdziwego obrazu, może prowadzić jedynie do niespełnienia i frustracji.
Badania pokazują, że mężczyźni szukają kobiet wyrozumiałych, uczuciowych, opiekuńczych i gospodarnych (coraz więcej osób przyznaje, że to swoim żonom oddaje wypłatę, którą one rozporządzają).Ważne jest dla mężczyzn uznanie, które otrzymują od partnerek – lubią czuć, że im imponują, że cieszą się z ich osiągnięć – czy to w pracy czy w ulubionym hobby. Mimo, iż faceci pozują na jednostki niezależne i silne, to u kobiet szukają wsparcia. Faceci prócz tego, że mogą stanowić dobry materiał na przyszłą głowę rodziny, potrzebują od czasu do czasu wyjść z kolegami na spotkanie. Kontynuowanie przyjaźni z innymi mężczyznami stanowi pewnego rodzaju rytuał, kultywowany od dzieciństwa. Być może jest to też pozostałość po łowieckich wyprawach naszych praprzodków, gdzie wraz z innymi osobnikami poszukiwali pożywienia. Spotkania te jednak nie mają charakteru seksualnej eskapady, jak się im to często przypisuje. Także kolejny raz medialne przekazy nie oddają prawdziwej rzeczywistości.

by Ben Rosett

 

4.Jak nie dać się owładnąć popkulturowym schematom?

  • Dać szansę drugiej osobie na to, aby ją poznać i być przez nią poznanym.
  • Zastanowić się, czy będziemy w stanie z nią być, nie wymuszając od niej zmian, lecz akceptując taką jaka jest.
  • Nie oczekiwać od niej egoistycznego spełniania naszych potrzeb, lecz dowiedzieć się od niej o tym, czego ona potrzebuje, pragnie, o czym marzy – czasem wystarczy tylko zapytać.
  • Starać się dla drugiej osoby i uczyć chodzić na kompromisy. Pamiętać, że udany związek to systematyczna praca obu stron.
  • Nie kierować się stereotypami, tym co mówią nasi znajomi – szukać odpowiedzi w naszym partnerze, a nie poza nim. Jeśli druga osoba pozwoli nam się w pełni poznać, nie będziemy potrzebowali domysłów i schematów, by dojść do tego, co myśli, czuje i robi – sama nam chętnie o tym powie.
  • Odpowiedzią na każde pytanie jest wsłuchanie się w drugą osobę.

Uwolnienie się od popkulturowej papki, która od najmłodszych lat wpaja nam schematy myślenia nie będzie łatwe. Ale warto próbować, by w pełni świadomie decydować o własnym życiu

 

Autorzy: Justyna Sordyl, Marek Grajcar dla portalu Więc Jestem, 2013

 

Bibliografia:

Pease,A,B.(2008).Dlaczego mężczyźni nie słuchają, a kobiety nie umieją czytać map. Poznań: Rebis.

Kuligowski,W.(2004).Miłość na Zachodzie. Historia antropologiczna. Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM

Ziółkowska,A.(2006) Skąd się bierze miłość, Duży Format. 18.07.2006

Haller M., 11 Qualities of the Perfect Woman, Men’s Health, December 9 2012

Dane z “Raport ciekawości Redd’s 2012” – przeprowadzone przez TNS Polska

 

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

FACEBOOK
FACEBOOK